Na przełomie czerwca i lipca pojechaliśmy z żoną do Krynicy Morskiej. Trafiła nam się cudowna pogoda. Przez te 8 dni padało raz i to wieczorem. Oczywiście taki wypad zaowocował masą zdjęć, szczególnie plaży i morza podczas zachodu słońca.
Wspomniany deszcz także dał okazję do „cyknięcia” kilku ujęć:
Niestety wyjazd ujawnił też parę ciemnych stron. Po pierwsze, niesamowita wręcz ilość wodorostów (czyżby efekt uboczny powodzi?). Przy brzegu było ich tyle, że tłumiły fale! Mało przyjemnie wchodzi się do takiej wody. Oczywiście fale wyrzucają te wodorosty na brzeg, gdzie zwyczajnie gniją. Smród i brud. Po drugie remont dróg. Akurat obok naszego noclegu i po drodze nad morze kładli asfalt. Smród i brud.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz